
Miscellaneous 2021

My dear,
It's still the magical time of Christmas. Therefore, once again I invite you to read a Christmas fairy tale.
Please visit my bookstore on the shop page.



My dear,
They say cats make their own paths. How about following in their footsteps? A cat café has been opened in Wrocław, where you can observe these fairy-tale creatures, eat tasty cake and drink aromatic coffee... Take a look there in your free time.
Good morning dear :)
Please look at one more Christmas miracle :)

My dear,
Once again, I wish you a Christmas tree fragrant with needles, shiny baubles, crispy gingerbread cookies, interesting gifts and much, much love around.
My dear,
are your Christmas gingerbread cookies already baked and stored in cans or jars? Probably yes.
This year, Ania generously decorated her pastries. Please look at the photo.


I wish you all a Merry Christmas and a Happy New Year :)
My dear,
Do you still remember the custom of sending Christmas wishes, written on cards, by traditional mail? This is the card Ania prepared. look please.

Good morning dear :)
I wish you a wonderful weekend before Christmas. Dress up the Christmas tree :)
My dear,
As a little girl, I liked the most baubles depicting characters from fairy tales, animals, objects or nature. I remained faithful to such ornaments. Today Ania is looking for baubles at Christmas stalls. Yesterday's acquisition is a not very dangerous witch.


My dear,
The children's porcelain crib attracts attention not only with the craftsmanship, but also with the variety of figurines. Please look how beautiful she is.
My dear,
Ania's grandparents were at the Christmas market yesterday. There they also found Christmas spirits, which they gave to Ania. Look how cheerful and kind.




My dear,
I send you greetings from a charming confectionery near Fairytale Green Hill. As Ania says, the owners "prepared well for Christmas".
My dear,
my godmother gave me a porcelain doll that is Anne of Green Gables. The doll is cute. This gift is a good sign. You will soon find out why. After all, it has long been known that in many fairy tales godmothers are fairies...


My dear,
please look at the children's candy. Let it be fairy-tale and sweet on the Christmas tree :)
My dear,
Cute things can be found at Ania's school Christmas market. Please look at the Christmas wreath. Isn't it cute?


My dear,
I hope that Santa's elves did a great job and prepared wonderful presents for you. We even lost our shoes. Please look how cute they are.
Welcome to this amazing December time and we invite you to listen to the song about the chestnut man :)
Good morning dear :)
A beautiful, fairy-tale, December time has begun. So it remains for me to wish you a generous Santa Claus and a wonderful Christmas season
My dear,
I discovered a December rose bush today - on the eighth birthday of my Anna Marianna, a December girl. And I gave it a fairy-tale meaning and I dreamed that my daughter would have a life of roses...


My dear,
In spite of winter, winds and rains, my cactus bloomed and introduced a spring mood. And I share this feeling with you.
Good morning dear :)
You're probably already waiting for Santa and gifts. Please look at this one - isn't it beautiful?
My dear,
I invite you to listen to the autumn song. I wrote the words some time ago. The musical part was taken care of by Marta Skowron, a talented pianist with a beautiful voice. please listen.
My dear,
do you remember the tiny avocado tree that grew from the pit? Ania planted them three years ago. Please look how beautiful it has grown.

Good morning dear :)
Have a nice weekend
I wish you :)
My dear,
December is fast approaching and with it Santa Claus. So, I invite you to read this Christmas. Please read the story of the Tooth Fairy and Santa Claus. You can find the book in the form of an e-book in my shop at www.weronikamadryasbooks.com
I wish you a joyful reading!


My dear,
let's stay in the company of snowmen today, because yesterday Ania finished work on her first sculpture. So I present to you Ania's snowman.
My dear,
my Ania is a December girl and perhaps for this reason she treats Christmas and Santa Claus very seriously. Already in November we start to open boxes with baubles and look for lights in the city. In the photo is Ania's new acquisition. Isn't it cute?


My dear,
I remember from my childhood joy, uncertainty and anticipation related to the letter to Santa Claus. Yesterday my Ania wrote her first such letter. We put the envelope on the windowsill by the half-open window and it disappeared during the night. How much joy!
My dear,
outside the window it's autumn, rainy and foggy...
And there is beauty in that that needs to be discovered. This was done by Mr. JMP in one of his photographs. please look.
Photo: Janusz M. Pawlikowski.

Good morning dear :)
Watch and listen to one of my favorite winter balls play. I wish you a wonderful weekend :)
My dear,
My friend, a professor of physics and a talented lecturer, takes beautiful pictures. We dream of a joint edition of poetry painted with photography. Please look into the world of Mr. JMP through the keyhole...
Photo: Janusz M. Pawlikowski.

Good morning dear :)
It's time to write letters to Santa Claus. Please watch how the girl puts the letters in the mailbox.
My dear,
It's nice to look out the winter through the autumn window for a while. These wonderful colors are amazing. I especially like reds, honey and gold...


Moi Mili,
tuż przy biurku wyrosło mi, ku pamięci, drzewko literackie. Okazało się doskonałe do zapisywania różnych wątków. Spójrzcie proszę, jakie jest pomocne.
Moi Mili,
kaktusy, niczym ludzie, zdumiewają i zachwycają różnorodnością. Niespotykane kształty, kolce, ubarwienie czynią każdego wyjątkowym. I choć niektóre są na tyle do siebie podobne, iż mają wspólną nazwę, to w moim przekonaniu każdy kaktus w równym stopniu zasługuje na uwagę i podziw... Spójrzcie jakie są piękne.



Moi Mili,
oj niełatwo wypatrzeć grzyby wyrastające z dywanu utkanego z liści. Pomimo to podczas czwartkowego spaceru dostrzegłam dwa kapelusze, których zdjęcie dziś Wam pokazuję.


Moi Mili,
Piękny, jesienny poranek zachęca do spacerów i brodzenia wśród liści. Wczesny zmierzch zaś to czas rozmów, herbat, książek...
Ania odkrywa właśnie radość rzeźbienia w jednej z wrocławskich pracowni malarstwa i rzeźby. Bałwanek z fotografii wysycha w oczekiwaniu na pomalowanie. Może warto polepić z dziećmi w długie, listopadowe wieczory?
Moi Mili,
złocista jesień urzeka. Warto się zatrzymać i zachwycić... Szczypta listopadowego piękna poprawia nastrój. Ważne, by go nie przeoczyć.


Moi Mili,
Na jesienne smutki, o ile Was trapią, polecam mocną kawę z czekoladką. Marcepanowa myszka, którą widzicie na zdjęciu, przyjechała z Salo, pięknego miasteczka nad jeziorem Garda i równie uroczej kawiarenki. Miło, gdy czekoladka budzi słodkie wspomnienia...
Dzień dobry Kochani :)
Moja Ania tak bardzo polubiła jazdę na łyżwach, że postanowiłam dzisiaj pokazać Wam kulę z lodowiskiem.

Moi Mili,
W moich baśniach przeczytacie o różanych ogrodach wróżek. To szczególne róże, albowiem potrafią mówić. Te ze zdjęcia są nieco bardziej milczące, ale równie piękne.
Moi Mili,
Zrobiło się nastrojowo i bardzo jesiennie. Przyjemnie jest brodzić w szeleszczących liściach, cieszyć się zapachem i kolorytem jesieni. Podczas jednego z takich spacerów odkryłyśmy z Anią listopadowe kompozycje.


Witajcie w baśniowym świecie :)

Moi Mili,
Po długiej przerwie wróciłyśmy do lekcji malarstwa. Pracownia malarska mieści się w sercu Wrocławia, na poddaszu zabytkowej kamienicy z urzekającym widokiem na Stare Miasto. Tam też powstał pierwszy obraz Ani, martwa natura. Spójrzcie proszę na obraz.
Moi Mili,
Moja babcia nosiła kapelusze. Kapelusze mają tę niezwykłą właściwość, że potrafią, niczym przebranie, zmieniać tego, kto je nosi. Dodają tajemniczości, powagi, wdzięku i jednocześnie, niczym wehikuł czasu, przenoszą nas do minionych epok.


Moi Mili,
Z dzieciństwa pamiętam smak i koloryt jesiennych przetworów. W babcinej spiżarce znaleźć było można nie lada smakołyk, począwszy od konfitury z wiśni, śliwkowych powideł, poprzez kompoty, marynowane grzyby i dynię, kiszone ogórki aż po przeciery z pomidorów wyśmienite do sporządzania zup. Podobnie skrzaty leśne dbają o zawartość swoich spiżarek i napełniają je syropami, kandyzowanymi owocami czy sokami. Zamknięte w słoikach skarby lata nie tylko odżywiają, ale też cieszą wspomnieniem słonecznych dni i skracają oczekiwanie na kolejne.
Spójrzcie proszę na dobrze zaopatrzoną spiżarnię.
Moi Mili,
Nastały wietrzne dni. Porywisty wiatr postrącał liście z drzew. W taki czas najlepiej zaszyć się w domowym zaciszu, poczytać, posłuchać muzyki... Można też zrobić lampion z dyni lub ugotować pożywną zupkę z dyniowego miąższu.

Dzień dobry Kochani :) Życzę Wam cudownego weekendu :)
Moi Mili,
Czy pamiętacie historię Tajemniczego ogrodu?
Ile tam kwitło róż! Otóż jesień to wyśmienity czas na tworzenie różanych zakątków.


Moi Mili,
Jesień jest nostalgiczna, zamyślona, melancholijna albowiem spadające liście symbolizują przemijanie. Na fotografii sprzed kilku lat widzę maleńką Anię na tle jesiennej brzozy. Dawno, niedawno...
A czas nieubłaganie przesuwa wskazówki zegara o kolejne minuty... Oby ich nie utracić...
Moi Mili,
To tu, to tam panoszą się jesienne ludziki. Wczoraj spotkałam jednego. Ania powiedziała, że ma na imię Brzozek i zbiera kasztany. Spójrzcie proszę na niego.

Moi Mili,
Jesienne kompozycje pachną deszczem, lasem i melancholią. Dynie, wrzosy, chryzantemy złocą się w łagodnym, słonecznym blasku. A kiedy dżdżysto i mglisto, to dodają otuchy...
(...)
I dopiero jesień tęskna,
romantyczna, zamyślona,
kapelusze z dużym rondem,
te słomkowe i filcowe,
z głów postrąca.
Porozdaje parasole,
kosze, płaszcze i kalosze.
W pelerynie kieszeń ma,
gdzie barw paletę,
pędzle chowa.
I nastroje nosi zmienne,
jasne, bure, mgliste, dżdżyste,
ciepłe, chłodne, piękne, smętne.
Czasem z wiatrem potańcuje,
potem snuje się po sadach,
śliwy, jabłka w skrzynie wkłada.
I orzechów każe szukać
w mgieł oparach, deszczu strugach.
Brodzi w liściach złotych, rudych
klucze ptaków obserwuje,
i smutnieje, poważnieje,
nawet suknia jej ciemnieje.
Ciągle płacze, ciągle wzdycha,
na dodatek kaszle, kicha,
w szczególności przed odejściem.
(...)

Dzień dobry Kochani
Zrobiło się jesiennie, liście spadają z drzew. A skoro jesień to i czas parasoli. Życzę Wam cudownego, jesiennego weekendu :)
Moi Mili,
Wielu dorosłym niełatwo o sobie opowiadać. Dzieci zaś są po prostu szczere. Przeczytajcie i obejrzyjcie proszę dziecięcy opis Ani.

Wszystkiego najlepszego
z okazji Dnia Nauczyciela :)
Moi Mili,
Kasztanowe ludziki Ani zainspirowały mnie do napisania wierszyka a może nawet piosenki. Przeczytajcie proszę i uśmiechnijcie się.
"Kasztanowy ludzik"
Kiedy będziesz bardzo mały,
zrobisz pewnie ludka
w żołędziowej czapce,
w żołędziowych butkach.
Główkę będzie miał z kasztana,
brzuszek pewnie też.
Rączki, nóżki zaś z patyczków.
Taki właśnie jest.
Kiedy dziadkiem będziesz już,
zrobisz pewnie ludka
w żołędziowej czapce,
w żołędziowych butkach.
Główkę będzie miał z kasztana,
brzuszek pewnie też.
Rączki, nóżki zaś z patyczków.
Tak to już jest...


Moi Mili,
Czy pamiętacie ludziki z kasztanów, które robiliście w dzieciństwie? Spójrzcie proszę na ludziki Ani. Oby wniosły słońce i uśmiech w Wasz dzień :)
Moi Mili,
Tegoroczna jesień rozpieszcza nas cudownym słońcem, a zatem kwiaty nadal pięknie kwitną. Spójrzcie proszę na romantycznie ukwiecony balkon. Czyż nie kusi Was, by na nim usiąść?


Moi Mili,
Jesień, choć kapryśna i skłonna do przeziębień, jest niezwykle szczodra. Melancholijna, malarska i poetycka lubi obdarowywać dzieci. To dla nich strąca z drzew barwne liście, kasztany i żołędzie, a i nam nie skąpi swych darów. Zbierajmy zatem jabłka, gruszki, grzyby, orzechy nim nastanie kolejna miłująca chłód i biel...
Moi Mili,
Jesienne róże pozostają równie zachwycające jak te wiosenne. Ich niezmącona uroda i subtelny zapach mają ten sam urok...


Moi Mili,
Początek października, piękny i słoneczny, zachęca do spacerów i wycieczek. Czyż nie byłoby miło wybrać się na przejażdżkę we włoskim stylu?
Moi Mili,
Do kuchennego koszyczka Ani przybył jesienny gość, sympatyczny grzyb w brązowym kapeluszu. Nazwałyśmy go Wędrowniczkiem z uwagi na małe nóżki.
Przyznajcie, że jest nie tylko apetyczny, ale też przyjazny.


Moi Mili,
Zrobiło się rudo, czerwono i złociście. Barwy jesieni, roziskrzone słońcem, zachwycają i inspirują. Podobnie jak mgliste poranki i zmierzchy oraz szeleszczące liście na wietrze czy pod stopami. Nie przegapcie jesiennego piękna.
Dzień dobry Kochani :)
Usłyszałam dzisiaj, że mamy Międzynarodowy Dzień Jabłka. Dlatego też życzę Wam wielu słodkich jabłuszek i pokazuję te z Baśniowego Zielonego Wzgórza :)

Moi Mili,
Poniedziałkowe popołudnie to czas spaceru z Moją Ukochaną Babcią i Prababcią Ani. Zapraszam Was do lektury wiersza, który napisałam, gdy szykowałam tomik babcinej poezji do wydania. Albowiem Moja Babcia Weronika jest poetką…
Weronika Madryas
Wrocław, dn.23.08. 2016 r.
Babcia
W oczach Twoich
dzieciństwo moje zastygło…
…czas niewinności, beztroski i marzeń
który bezpowrotnie przeminął,
daremnie przywoływany przez bardziej zuchwałych…
…Czas nieubłagany
patrzy na zdziecinniałych z politowaniem
i głową kręci.
Wreszcie znużony ziewa
i do tej ostatecznej powiada:
Bywa, że starość wydłużam,
a dzieciństwo skracam. Nigdy odwrotnie.
A śmierć, co jest
„sprawiedliwa i niesprawiedliwa”,
jak napisałaś,
chichocze tylko i dłonie kościste zaciera…
Tych dwoje pogaduszki ucina i żartuje,
jak my, gdy ze szkoły wracałam
i patrzyłam, jak obiad gotujesz.
Widzę Cię odzianą
w suknię długą,
z miękkiej tkaniny…
Włosy srebrem oprószone
wysoko nad karkiem
upinasz…
Widzę wciąż,
jak szczyptę soli
do zupy szczawiowej dodajesz,
jak ciasto niedzielne wygniatasz,
a potem pręcikiem nakłuwasz,
jak w książkę zaczytana
słońce wieczorne chłoniesz…
I gdy tak bezbronna
jak ptaszek maleńki i płochy,
patrzysz na mnie
prosząco jakby,
to słowa pociechy
na koniuszku języka tańczą…
…że spotkasz wreszcie
Ukochanego Swego,
… że zrzucisz starość
jak płaszcz znoszony…
tę co ciało Twe udręczyła
boleścią i sprawności brakiem…
Tylko mój strach wielki
przed nieobecnością Twoją
język paraliżuje
i milczeć każe
W oczach Twoich
dzieciństwo moje zastygło…
…czas niewinności, beztroski i marzeń
Moi Mili,
Cudownego wypoczynku Wam życzę. Spójrzcie proszę na moją kompozycję z suszonych kwiatów.


Moi Mili,
Trudno odmówić wdzięku kaczkom. Spójrzcie proszę na niezwykłą kolekcję, pełną malarskich i literackich inspiracji...
Moi Mili,
Za oknem szaro i dżdżysto...
W takie dni chętnie wracam do wakacyjnych wspomnień.
Dziś odkryłam zdjęcie Ani u boku tajemniczego nieznajomego...


Moi Mili,
Sporo ostatnio myślę o wiedźmach, albowiem Wiedźma zza siedmiu gór i mórz jest ważną bohaterką czwartego tomu mojej powieści Kamień Władzy. Okrutna i bezlitosna sieje wokół zło i spustoszenie.
I kiedy Ania pokazała mi wiedźmę, uroczą i ciepłą, pomyślałam, że takich brakuje w baśniowym świecie.
A gdyby tak napisać o dobrej czarownicy?
Moi Mili,
W baśniowym świecie pocałowanie żaby może oznaczać szczęście u boku odczarowanego królewicza. W moim gabinecie czarodziejska żaba pilnuje lampki i baśniowego nastroju...


Moi Mili,
Zrobiło się jesiennie i Ania poczuła wenę twórczą. Tak oto powróciła do ilustrowania rozpoczętej przed rokiem książeczki o jeżyku.
Podobno jeże nie przepadają za jabłkami. Pomimo to pachnące, wrześniowe sady stanowią wspaniałe malarskie inspiracje ...
Dzień dobry Kochani :) Życzę Wam pięknego, jesiennego weekendu :)
Moi Mili,
Zrobiło się jesiennie. Poranek był chłodny, mglisty i dżdżysty.
A na termometrze z Limone nad jeziorem Garda temperatura jest niezmiennie wysoka. Czyżby zachęcał mnie do kolejnej podróży?


Moi Mili,
Zaszumiał mi sad na Baśniowym Zielonym Wzgórzu, zapachniały jabłonie.
Dzień spędzony nad powieścią, taki jak ten lubię najbardziej.

Moi Mili,
Odkryłyśmy wczoraj kolejną jesienną kompozycję. W powietrzu dryfują srebrzyste, pajęcze nici. Nastało już babie lato. Zapraszam Was zatem do poczytania wierszy jesienną porą…
Weronika Madryas
Wrocław, dn. 2.10.2005.
Deszcz
Wiatr kaczki kołysze na rzece
W oparach mgły gęstej spowite…
Krople deszczu o parapet dudnią
Kap, kap, kap, kap…
Cienkimi strużkami melancholia po szybach spływa
Tęsknota za latem ogarnia mnie całą…
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń…
W wiklinowym koszu owoce słońcem wypieszczone układam,
Konfiturą z róży napełniam słoje
Miłością do Ciebie, do Ciebie Najdroższy dosładzam…
Ze skorup orzechy wyłuskuję
I farsz dla Ciebie szykują
Miłością do Ciebie nadziewam, dla Ciebie Jedyny…
A wiatr czupryny drzew targa
Choć słońce czasem jasnym blaskiem zza chmur krzyczy…
Krople deszczu o parapet dudnią
Kap, kap, kap, kap…
Cienkimi strużkami melancholia po szybach spływa
Tęsknota za latem ogarnia mnie całą…
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń…
Moi Mili,
Zrobiło się jesiennie i bardzo dyniowo. Cudownie ubarwione, osobliwych kształtów budzą przeróżne skojarzenia. Przypatrzcie się uważnie i zastanówcie, co widzicie?


Moi Mili,
Dziękuję Wam pięknie za wszystkie życzenia!
Pomimo upływającego czasu lubię obchodzić urodziny. Przyjemnie dostać kwiaty, prezenciki i zjeść kawałek tortu. Najmilsza jest jednak niespodzianka Ani. Tego roku już od kilku dni znajdywałam to tu, to tam, takie oto urocze karteczki. I jak tu się nie wzruszyć?


Moi Mili,
Pracuję właśnie nad Anią z Baśniowego Zielonego Wzgórza. Dlatego też pragnę zachęcić Was do lektury księżycowym fragmentem i przepięknymi ilustracjami.
- Czy są schody na księżyc? - zapytała Ania mamę.
Był mroźny, lutowy wieczór, a srebrzysta tarcza, pękatego księżyca lśniła na rozgwieżdżonym niebie. Ania i mama, trzymając się za ręce, stały pod parasolem gwiazd, zapatrzone na piękną pełnię.

Moi Mili,
Nastał cudownie ciepły wrzesień, wymarzony na spacery. I tak oto podczas przechadzki, w samym sercu Wrocławia, natknęłyśmy się z Anią na krakowską katarynkę.

Moi Mili,
Przeglądając ubiegłoroczne zdjęcia natknęłam się na Najmilszą Wiedźmę Świata. Spójrzcie proszę jaka sympatyczna i jak bardzo nie przystaje do opisu, nad którym dziś pracowałam do czwartego tomu Kamienia Władzy, zatytułowanego Wilczy Król. Pomimo wszystko życzę Wam przyjemnej lektury.
Wiedźmy
Nie od dziś wiadomo, że wiedźmy zwykły spotykać się na Łysej Górze. Od samego początku świata to tam, wedle tradycji, obradowały czarownice pod osłoną nocy, w blasku srebrzystego księżyca. Tak było i tym razem.
Wiedźma zza siedmiu gór i mórz wysłała swych posłańców, czyli złowieszcze nietoperze, by przeraźliwym piskiem zwołały sabat czarownic. Ów zwiastun stanowi kolejny pradawny obyczaj.
I tak oto następnej nocy, minutę po północy, jędze ze wszystkich stron świata przybyły na łysy szczyt, przypominający potężny garb. Zaroiło się od ciemnych, stożkowych kapeluszy z szerokim sztywnym rondem. Szeleściły czarne peleryny o postrzępionych brzegach, połyskiwały żółte ślepia, tańczyły koślawe miotły, rozbrzmiewały skrzekliwe głosy. Wokół góry zapanowała zatrważająca cisza, jak również unosił się wszechobecny smród. Odór ów był osobliwą mieszaniną wielu odrażających zapachów z dominującymi nutami zgnilizny i spieczonego kurzu.
Okolica opustoszała. Niekiedy tylko wąską ścieżką przemknął zbłąkany zwierz: królik, wiewiórka, lis czy jeż. Nieboracy zamieszkujący podnóża góry umykali do krewnych bądź przyjaciół. Niektórzy zaszywali się w kryjówkach, przygotowanych przez leśną społeczność na niespodziewane okoliczności.
Kwadrans po północy Wiedźma zza siedmiu gór i mórz nakazała ciszę.
- Drogie siostry! – zawołała. – Rozpoczynamy obrady – po tych słowach ustał gwar.
Moi Mili,
Wybieramy się dziś, w tak uroczy, słoneczny i cudownie jesienny dzień, na Baśniowe Zielone Wzgórze. I oto moja Ania ulepiła z pasteliny Anię z Baśniowego Zielonego Wzgórza. Czyż nie podobna? Brakło nam tylko pomarańczowego koloru na włosy, ale od czego jest wyobraźnia.


Moi Mili,
Niebawem jesień zabarwi liście, a tymczasem na Baśniowym Zielonym Wzgórzu już rumienią się jabłuszka i jest wrześniowo i przepięknie...

Moi Mili,
Ledwie zaczęła się szkoła, zwiastun jesieni, a w ogródku pojawił się grzyb i to całkiem niezwykły.
Otóż pieczarka rosła, rosła a wraz z nią kapelusz.
Spójrzcie proszę na zdjęcie.


Moi Mili,
Zaczął się rok szkolny, co odczuł pianista wybitny, Fryderyk Chopin. Spójrzcie proszę na jego piękny pomnik i dzieci wokół.
Życzę Wam wielu radości, mądrości i przyjaźni w nadchodzących miesiącach. Uczcie się pilnie i dobrze bawcie.
Moi Mili,
Ogarnęło mnie wielkie wzruszenie, gdy znalazłam babciny kajecik z przepisami. Na zapisanych drobnym maczkiem karteczkach znajdują się receptury wszelakie, począwszy od zup poprzez mięsa, pasztety, knedle, pierogi, naleśniki aż po ciasta i babki świąteczne. Pyszności. Powstałaby zapewne cudowna książka kucharska, gdyby je starannie przepisać. Któż wie? Może to piękna inspiracja.


Moi Mili,
Pinokio to, z oczywistych powodów, jeden z najważniejszych bohaterów włoskiej literatury dziecięcej. Wszędzie go pełno, na straganach i w sklepikach. Po powrocie z wakacji zadomowił się i u nas. Skomplikowane były dzieje jego uczniowskiej drogi. Jednak kto to wie? Może Ani pomoże mądrą podpowiedzią...
Dzień dobry Kochani :)
Chciałam Wam życzyć przemiłego ostatniego wakacyjnego weekendu i wielu wspaniałych chwil w sobotę i niedzielę :)




Moi Mili,
Lawendowa laleczka przybyła do nas z wakacyjnej wyprawy nad Jezioro Garda. W lawendowym zaułku było bardzo fioletowo. Spójrzcie proszę na zdjęcia.
Moi Mili,
Pośród wakacyjnych fotografii odnalazłam tę z małym, różowym prosiaczkiem. Czyż nie jest bajkowy i uroczy? Spójrzcie proszę na ten miły pyszczek.

Dzień dobry Kochani :)
Spójrzcie proszę na piękną kulę z prawdziwą Anią z Baśniowego Zielonego Wzgórza :)
Pamiętnik z podróży
Wspomnienie z Limone
Dnia 23.08.2021 roku
Sierpniowe Limone pachnie cytrynami. Cudowne, stare, z kościółkiem na szczycie utonęło w gajach cytrynowych, po których zyskało smak, aromat i nazwę.
Przymykam oczy, by zanurzyć się ponownie w gwarze, zapachach i piękności Limone, Miasta Cytryny.


Pamiętnik z podróży
Gardone Riviera
Dnia 22.VIII 2021 roku
Podróż dobiega końca. Ostatni raz patrzę na złocisty księżyc nad jeziorem i srebrzystą wstęgę drogi, która blaskiem znaczy na wodzie. Ogarnia mnie tęsknota za tym pięknym miejscem i jednoczesna radość w byciu jego częścią choć przez chwilę.




Pamiętnik z podróży
Bardolino,
dnia 21.08.2021 roku
Przedostatnia noc nad malowniczym Jeziorem Garda upływa mi na melancholijnej zadumie na balkonie z zapierającym dech w piersiach widokiem. I choć od wyjazdu dzielą mnie godziny, to już marzę o powrocie w to niezwykłe miejsce.


Pamiętnik z podróży
Wzdłuż jeziora Garda
Dnia 20.08.2021 roku
Trasa wzdłuż jeziora wiedzie przez gaje oliwne i cytrynowe. Krajobraz zachwyci zapewne nawet tych mniej wrażliwych na cuda przyrody. Błękitno - turkusowa woda otoczona koroną gór o skalistych i zielonych zboczach onieśmiela nieskazitelnym pięknem. Cierpliwie i pilnie liczymy tunele, których mnogość i różnorodność fascynuje Anię.
Bogactwem i ucztą dla duszy jest taki widok za oknem...


Pamiętnik z podróży
Gardone Riviera,
Dnia 18.VIII 2021 roku
Już jako mała dziewczynka uwielbiałam film Rzymskie wakacje z piękną Audrey Hepburn w roli głównej. I oto niczym moja bohaterka, całkiem spontanicznie, postanowiłam się wybrać do włoskiego fryzjera. A moja Ania uwieczniła ową decyzję na zdjęciach.

Pamiętnik z podróży
Jezioro Garda,
Dnia 18.08.2021 roku,
Zatoczka
Zatoczki mają w sobie niezwykły urok. W tej, którą wypatrzyłam ze statku zachwycił mnie również niewielki porcik. Lubię oglądać łódki i snuć o nich wymyślone opowieści. Odnajduję coś niezwykle inspirującego w kołyszących się na wodzie stateczkach.
Pamiętnik z podróży
Gardone Riviera,
Dnia 17.VIII 2021 roku
Tego ranka nad majestatycznie pięknym jeziorem unosiła się mleczna mgła, która niczym biały szal drgała na wietrze i jako pierwsza zwiastowała nadciągającą zza gór burzę. Wieczorem spadł ulewny deszcz, po którym nabrzmiałe gorącem powietrze stało się rześkie i przyjemnie chłodne. Mokry bruk zalśnił w świetle ulicznych latarni, a kawiarniane stoliki opustoszały. Za oknami restauracji zaś kłębił się rozbawiony tłum wczasowiczów.


Pamiętnik z podróży
Salo, Jezioro Garda,
Dnia 16.08.2021 roku
Wąskie, wysokie i cieniste są włoskie uliczki. Niekiedy kolorytu dodaje pranie, rozwieszone na łączących budynki sznurach i schnące daleko nad głowami przechodniów. Innym znów razem sącząca się przez okno operowa muzyka każe przystanąć, posłuchać i podumać... O tak, warto zagubić się w takich uliczkach.
Pamietnik z podróży
Gardone Riviera,
Dnia 14.VIII 2021 roku
Kaktus, okrągły i pękaty niczym dynia lub pokaźnych rozmiarów arbuz, nie mógł pozostać niezauważony. W towarzystwie smukłych kuzynów wyróżniał się obfitą kulistością i długimi kolcami.

Pamiętnik z podróży
Ogrody w Gardone Riviera,
dnia 12.08.2021 roku
Około południa termometr wskazywał 37 °C. Nad jeziorem unosiła się mleczna mgiełka. Gwarny zazwyczaj plac opustoszał. Jedynie jaszczurki wygrzewały się na kamiennym murku. Wybrałyśmy się na spacer do dość wysoko położonego ogrodu. W cienistych alejkach szukałyśmy wytchnienia. Ania żwawym krokiem przemierzała wąskie ścieżki aż dotarła do jeziorka. Zachwycone patrzyłyśmy na kwitnące nenufary i żółwie.



Pamietnik z podróży
Sirmione, dn. 12.08.2021 roku
Nadeszło pasmo upalnych dni. Chłodna woda, cień, wyborne lody i mocna kawa zyskały przewagę wobec wszelkich letnich uciech.
Daremnie poszukiwałam ochłody w murach Sirmione. Rozgrzane kamienie parzyły bose stopy i dłonie. Jedynie srebrzyste gaje oliwne trwały w nieruchomym, długowiecznym pięknie, nieczułe na wszechobecny żar.
Salo, Jezioro Garda,
Dnia 12. VIII 2021 r.
Pamietnik z podróży
Zaułki
Otóż włoskie miasteczka kryją w sobie cieniste zaułki. Z ciekawością zaglądam w owe zakątki, jakże osobliwe a zarazem odzwierciedlające południowe umiłowanie piękna. To tam odnajdziemy pękate wazony, donice obsadzone kwiatami, kamienne rzeźby i drzemiącego na ławeczce kota... O tak, zakamarki są warte uwagi, albowiem poruszają wyobraźnię i inspirują niezwykłe opowieści...


Gardone Riviera,
dnia 11.VIII 2021 roku
Pamiętnik z podróży
Jezioro Garda urzeka. Osnute delikatną, poranną mgiełką, zastygłe w uroczystym pięknie. Z zachwytem patrzę, jak w rozedrganym gorącem powietrzu dryfują białe żagle i sycę się wszechobecnym pięknem malowniczego pejzażu.
Moi Mili,
Wspominałam już o moim uwielbieniu dla kaktusów.
I oto są w całej swej kolczastej okazałości.


Moi Mili,
W upalny dzień miło poszukać cienia pod drzewkiem pomarańczowym.
Moi Mili,
Otóż w tę niedzielę uczynić muszę wakacyjny wyjątek i zamieścić posta zamiast cotygodniowego filmiku. Proszę Was o chwilę cierpliwości, albowiem filmik ukaże się lada dzień.
Tymczasem uśmiechnijcie się na widok ropuszki, w której Ania i Klara pokładały romantyczne nadzieje... Jednak żadne zaklęcia, głaskanie i pocałunki nie odczarowały żaby. Cóż, dziewczynki daremnie wypatrywały królewicza. Ropucha pozostała ropuszką. Ot co!


Moi Mili,
wakacje wciąż trwają i nie tylko dzieci szykują się do podróży. Bajkowe istotki także pakują kuferki. Pozostaje zatem życzyć Wam i im słonecznych dni :)
Moi Mili,
A piękny ptak, zapatrzony na staw, strzeże parku...


Moi Mili,
Wzruszająco patrzeć na troskliwość i współczucie małej dziewczynki wobec starszej i bardzo mocno schorowanej prababci. To obraz czegoś cudownego i ponadczasowego, co próbują oddać słowem pisarze i poeci, a pędzlem malarze...
Moi Mili,
A ślimak nieśpiesznie podąża ku znanemu tylko sobie miejscu... Cudowny żywot filozofa.

Zapraszam do obejrzenia pięknego wydania
Ani z Zielonego Wzgórza.

Moi Mili,
Przeglądałam dziś rano wakacyjne zdjęcia i urzekło mnie zdjęcie bajkowej chałupki, ukwieconej, z zielonym trawnikiem i ogrodzonej prawdziwym płotem.
Kiedy na nią patrzyłam, to prawie czułam zapach drożdżowych bułeczek i babcinego kompotu... Życzę sobie i Wam takich domów na codziennej drodze.
Moi Mili,
Nieruchoma niczym rzeźba i posągowo piękna czapla zastygła na konarze na stawie w parku. Spójrzcie proszę jaka majestatyczna.

Dzień dobry Kochani :)
Wraz z Anią życzymy Wam cudownych, wspaniałych wakacji :) Spójrzcie proszę jak ptaszek spija wodę z kwiatuszka.
Moi Mili,
Czy jako dzieci bawiliście się w odnajdywanie szczegółów na obrazku? Tak czy inaczej, macie teraz ku temu sposobność. Wskażcie zatem, ile ślimaków ukryło się w zieleni. Ania byłaby zachwycona.


Moi Mili,
Dziewczynka z obrazu, cudownie pochłonięta zbieraniem muszli, przypomina mi moją Anię. A jej słomkowy kapelusik potęguje to złudzenie.
Moi Mili,
No cóż, minęły bezpowrotnie czasy zaprzężonych w konie dorożek, chociaż właściciel i jednoczesny twórca pojazdu z fotografii zapewniał mnie o konstrukcyjnym podobieństwie do bryczki. Tak czy owak miło się podróżowało na osobliwym wynalazku.
